Piotr Rubik to prawdziwy fenomen

Piotr Rubik to prawdziwy fenomen nadwiślańskiej popkultury - choć swoim słuchaczom sugeruje, że komponuje muzykę poważną, nakłady jego płyt idą w dziesiątki tysięcy egzemplarzy

Wystarczył tydzień, aby trzecia część "Tryptyku świętokrzyskiego" Rubika "Psałterz wrześniowy" stała się przebojem. Poszła tym samym w ślady wcześniejszych płyt sygnowanych jego nazwiskiem. Część pierwsza "Golgota świętokrzyska" dwa lata temu zwróciła uwagę masowego odbiorcy. Nawiązująca do form znanych z muzyki poważnej, rozpisana na chór, orkiestrę i wielu wokalistów, ocierająca się o biblijną tematykę, zadedykowana była Janowi Pawłowi II. Druga "Tu Es Petrus" to prawdziwy hit. Już nie tylko dedykowana, ale mówiąca o Janie Pawle II - jak pisze na okładce autor słów Zbigniew Książek - "poetycka opowieść o (...) papieżu, który podążył drogą Ukrzyżowanego". Do dziś rozeszło się grubo ponad 150 tys. egzemplarzy płyty. "Psałterz wrześniowy" już kupiło 30 tys. słuchaczy, co daje mu status Platynowej Płyty (sceniczne wykonanie tego utworu TVP pokaże w dwóch częściach 1 i 2 listopada). Rubik kilka miesięcy temu wypuścił też na rynek album "Rubikon" - swoiste "The Best Of" dokumentujące jego współpracę z rozmaitymi wokalistami. Efekt to nakład przekraczający 70 tys. egzemplarzy. Nieźle w czasach, gdy Złotą Płytę otrzymuje się za 15 tysięcy sprzedanych płyt.

Kto wątpi w siłę masowego rażenia Rubika, powinien zobaczyć piątkowy odcinek TVN-owskiego programu Ewy Drzyzgi "Rozmowy w toku". Temat - miłość mimo znacznej różnicy wieku. W studiu pary, które dzieli kilkanaście, czasem nawet kilkadziesiąt lat. Atmosfera dyskusji - jak to zwykle u Drzyzgi - gorąca. - Niech mówią, że to nie jest miłość - wypala nagle jeden z uczestników programu pytany, czy z partnerką łączy go prawdziwe uczucie. - Piękny przebój nam pan Rubik wyśpiewał.

I nie jest ważne, że tak naprawdę Piotr Rubik nie śpiewa w tej piosence ani słowa. Nie jest też autorem cytatu (za tekst odpowiada wspomniany już Książek - na płytach Rubika wymieniany jako ich równoprawny współautor). Jest - tylko i aż - kompozytorem muzyki i dyrygentem wykonującego utwór zespołu. To wystarczyło. W świadomości przeciętnego słuchacza dzieło utożsamiło się z twórcą. Chwyty rodem z show-biznesu, klimat rodem z filharmonii i odpowiednia koniunktura - to elementy układanki, które uczyniły z niego autonomiczną gwiazdę.

Rubik - rocznik 1968 - odebrał solidne wykształcenie muzyczne - aż po Akademię Muzyczną w Warszawie. Wybrał jednak show- biznes. W 1993 roku odniósł pierwszy sukces - razem z tytułową piosenką na płycie Górniak "Dotyk" (do dziś to jedno z najlepszych dzieł Rubika). Na następny musiał czekać ponad dziesięć lat. Był człowiekiem od wszystkiego. Pisał zarówno muzykę dla dzieci ("Miś i Margolcia"), jak i wybitnej mezzosopranistki Małgorzaty Walewskiej, do filmów ("Quo vadis", "Zemsta"), reklamówek Poczty Polskiej, komponował sygnały dźwiękowe dla radia i "Wiadomości" TVP 1.

Naprawdę zaistniał dzięki "Tryptykowi". To za jego sprawą w internecie wokół Rubika trwa zacięta walka. Wielbiciele rozpływają się w komplementach. "Genialne!", "Uczta dla duszy!", "Po prostu rewelacja!" - piszą autorzy recenzji w sklepie internetowym Merlin.pl. "Koniunkturalizm, ckliwość, tandeta!", "Koszmar z krainy deszczowców!", "Pretensjonalny kicz!" - grzmią wrogowie. Opinii pośrednich brak. Tylko czerń i biel.

Wyrazistość to w show-biznesie niesamowity kapitał. A Rubik - choć od kilku lat stara się nas przekonać, że tworzy "sztukę wysoką" - operuje wciąż w obszarach show-biznesu. Ma być wyrazisty? Proszę bardzo - nie wystarczy charakterystyczny image, dochodzi do niego autoprezentacja na stronie internetowej , na której obok standardowej biografii zdradza tajemnice z życia prywatnego. Przyznaje, że jest maniakiem gier wideo i wielbicielem motocykli. W galerii dumnie prezentuje zdjęcia na czarnym suzuki SV650 - obrazki w sam raz na miarę gwiazdora pop.

"Psałterz wrześniowy" (album tym razem ma być "pytaniem o sens wiary, która prowadzić może do ataków terrorystycznych, o gatunek ludzki, który od grzechu pierworodnego łamie prawo boże") promuje piosenka "Psalm dla ciebie". Damsko-męski duet, narastające napięcie, pojawiający się w tle chór, który nie tylko śpiewa, ale i klaszcze - wszystko to już słyszeliśmy w "Niech mówią, że to nie jest miłość". Skoro to jednak działa, słuchacz dostaje znów porcję skrojonej na miarę jego oczekiwań muzyki. Tym bardziej że to przecież tryptyk i kompozytorowi wolno nawiązywać do motywów, które pojawiały się we wcześniejszych częściach.

Jeśli jednak odrzucić cały ten religijno-filharmoniczny sztafaż, kompozycje Rubika okazują się po prostu popowymi piosenkami podrasowanymi trochę klimatami rodem z Piwnicy Pod Baranami, "krainy łagodności" czy festiwalu piosenki aktorskiej. Tyle że świetnie i z dużym rozmachem zaaranżowanymi. "Spoooko pioseneczka" - pisze o "Niech mówią, że to nie jest miłość" jakaś fanka na portalu Emuzyka.pl. W tym jednym krótkim zdaniu kryje się sporo prawdy i o publiczności Rubika, i o jego muzyce.

Copyright © Agora SA