Bagińska poza Trybunałem

Lidia Bagińska wybrana z poręczenia Samoobrony do Trybunału Konstytucyjnego złożyła wczoraj rezygnację na ręce prezesa TK. - Podziękowałem jej, że pomogła rozwiązać kryzys konstytucyjny. I dodałem, że potrafię to docenić - powiedział nam prezes TK Jerzy Stępień.

Bagińskiej zaprzysiężonej przez prezydenta w zeszłym tygodniu po ponaddwumiesięcznej zwłoce groził proces dyscyplinarny w Trybunale. Miesiąc temu sąd gospodarczy orzekł, że nie ma kwalifikacji moralnych do pełnienia funkcji syndyka, bo okłamała sąd. I skierował doniesienie do prokuratury. Jutro sędziowie TK mieli zdecydować, czy wszcząć postępowanie wobec Bagińskiej. Groziło jej wydalenie z Trybunału. Potem nie miałaby szans wrócić do zawodu adwokata.

W piśmie o zrzeczeniu się funkcji Bagińska nie podała motywów swojej decyzji. Wysłała natomiast do PAP oświadczenie, w którym napisała: "Wobec negatywnej atmosfery wytworzonej wokół mojej osoby, a także nagonki medialnej oraz negatywnego stosunku do mnie prezesa Trybunału Konstytucyjnego informuję, że nie widzę możliwości wykonywania obowiązków".

Satysfakcję z rezygnacji Bagińskiej wyraził prezydent Kaczyński.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.