Rozsyłanie pornografii ze zwierzętami bezkarne

Czy rozsyłanie przez internet pornografii ze zwierzętami jest przestępstwem? Prokuratura: - Nie, jeśli zdjęcia i filmy rozsyła się mailem, a zwierzę nie zostaje zranione lub zabite

W internecie łatwo wejść na fora dyskusyjne i czaty dla osób, które chcą zobaczyć seks człowieka z koniem, psem albo innym zwierzakiem. - To obrzydliwe i nielegalne, a w dodatku zoofilia jest ewidentnym znęcaniem się nad zwierzętami - uznał Filip Barche, od lat zaangażowany w ochronę zwierząt. Znalazł przepisy, które - jak sądził - pozwalają karać internetowych zoofilów.

W sieci wystąpił jako 22-letnia Karolina, studentka z Warszawy, i łatwo znalazł ich strony. Był zszokowany - na jednym z zoofilskich forów zarejestrowanych było prawie 700 osób.

Nawiązał kontakt z blisko 80 mężczyznami i kilkunastoma kobietami. Nowi znajomi opowiadali o swoich fantazjach i doświadczeniach, wysyłali adresy stron i znalezione tam zdjęcia i filmy.

- Gdy zdobyłem ich zaufanie, zaczęli wysyłać swoje zdjęcia. Najpierw niewinne - z psami, jak do rodzinnego albumu. Potem coraz ostrzejsze - opowiada.

Niektórzy chcieli się spotkać, podawali też namiary na osoby, które wynajmują zwierzęta szkolone, by zaspokajać potrzeby kobiet lub mężczyzn. - Najczęściej samce, średnich i dużych ras. Za kilkaset złotych - zależnie od tego, gdzie trzeba dowieźć psa, na jak długo i jakie zachcianki ma spełniać - opowiada Barche.

Przekazał policji zapisy rozmów, które prowadził, i hasła do kont w internecie. W rozmowach wypytywał zoofilów o szczegóły: numery telefonów, miejsce pracy, sytuację rodzinną. - Byli ludzie bez wykształcenia, ale i studenci renomowanych uczelni, biznesmeni, nawet prawnik - opowiada Barche.

Materiały śledztwa liczą kilkaset stron. Ale po trzech miesiącach prokuratura umorzyła sprawę. - Rozsyłanie zdjęć i filmów z zoofilią pocztą elektroniczną do konkretnych osób nie jest rozpowszechnianiem pornografii. Można by o tym mówić, gdyby te rzeczy trafiały do większego kręgu odbiorców lub były prezentowane na ogólnodostępnej stronie internetowej - tłumaczy Maciej Kujawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Przepis, który karze rozpowszechnianie pornografii ze zwierzętami, karze też jej posiadanie. - Ale przestępstwem jest tylko takie posiadanie, które ma służyć rozpowszechnianiu. Inaczej niż przy posiadaniu materiałów z pedofilią. To jest karane bez żadnych warunków - tłumaczy prokurator.

Śledczy umorzyli też wątek znęcania się nad zwierzętami. - Prokurator uznał, że współżycie ze zwierzęciem, o ile nie zagraża jego życiu ani zdrowiu, nie jest ani znęcaniem, ani okrutnym traktowaniem ani rażącym zaniedbaniem zwierząt - informuje Kujawski.

Sprawy cierpienia psychicznego zwierząt nie badano, podobnie jak tego, czy zwierzęta były zmuszane do czynności niezgodnych z ich naturą. - Policja nie zbagatelizowała sprawy - podkreśla Kujawski. O opinię poproszono Głównego Lekarza Weterynarii, Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego i Krajową Izbę Lekarsko-Weterynaryjną. GLW odpowiedział, że każdą sprawę trzeba oceniać indywidualnie. Pozostali, że się na tym nie znają.

- Bez tych opinii trudno byłoby udowodnić, że doszło do znęcania się nad zwierzętami lub do zmuszania ich do czynności niezgodnych z ich naturą - wyjaśnia prokurator.

Filip Barche: - Poświęciłem na tę sprawę parę miesięcy, udawałem kobietę we dnie i w nocy, spałem po cztery godziny. Tyle pracy i prokuratura to umarza. To ma być dbająca o moralność IV RP??

Czy za rozpowszechnianie zoofilii ktoś został kiedyś skazany? Ministerstwo Sprawiedliwości nie podaje dokładnych statystyk - informacje o skazaniach za to przestępstwo podawane są łącznie z danymi o skazaniach za rozpowszechnianie pedofilii.

Dla "Gazety":

Andrzej Kłosiński

psycholog, specjalista terapii zachowania zwierząt

Nie tylko fizyczne dręczenie zwierząt jest karalne, psychiczne też. A to wynika ze zmuszania zwierząt do nienaturalnych zachowań. Jeśli przypniemy kota do budy, będzie cierpiał, choć niby nic mu nie jest. Podobnie z zoofilią. Nawet jeśli zwierzę się nie broni, nie wiemy, czy nie boi się, co będzie, jeśli się nie podporządkuje. W Danii trwa dyskusja, czy legalizować domy publiczne dla zoofilów. Ciekawe, co powiedziałby prokurator, gdyby ktoś chciał zrobić to w Polsce.

Wiesław Czernikiewicz

biegły seksuolog sądowy z certyfikatem Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego

Opiniuję ponad 20 lat i jeszcze się nie zdarzyło, żeby sąd zwrócił się do mnie o opinię w sprawie zoofilii. Prokuraturę i sądy interesuje wyłącznie pedofilia.

Ostatnio opiniowaliśmy ponad 100 filmów i 6 tys. plików graficznych. To, czy tam jest zoofilia, czy znęcanie się nad zwierzętami, nikogo nie interesowało. Łatwość, z jaką można dotrzeć do takich rzeczy, jest niebezpieczna, zwłaszcza dla dojrzewających chłopców. Dla nich takie treści mogą być podniecające, mogą próbować je naśladować. W późniejszym życiu mogą otwierać się na inne nietypowe zachowania, do kontaktów z dziećmi włącznie.

Nie znam poważniejszych opracowań o skali tego zjawiska. Opisy zachowań zoofilnych pojawiają się przy okazji - np. gdy analizuje się życiorysy seryjnych zabójców seksualnych lub gwałcicieli. Znaczny odsetek takich osób miał w dzieciństwie zachowania zoofilne lub sadystyczne wobec zwierząt.

Copyright © Agora SA