Z audycją w kieszeni

Autorzy słownika "New Oxford American Dictionary" uznali "podcasting" za "słowo roku 2005". Czy dzięki kieszonkowym odtwarzaczom cyfrowym odrodzi się tradycyjne, autorskie radio?

"Podkast" to kolejne słowo, które - jak "blog" czy "czat" - przechodzi z internetowego żargonu do języka potocznego. Jeśli wydaje ci się, że to coś dla maniaków nowych technologii, jesteś w błędzie - podkasty są jak znalazł dla entuzjastów tradycyjnego radia, takiego z "Matysiakami" i autorskimi pogadankami.

Dlaczego tradycyjny model radia zanika? W dzisiejszych czasach mało kto poza emerytami może sobie pozwolić na luksus, by zawsze określonego dnia o określonej godzinie słuchać kolejnego odcinka autorskiego cyklu - dajmy na to - wykładów o historii rock and rolla czy słuchowiska radiowego.

Stąd sukces tego, co fachowo nazywa się "formatem AC", a niefachowo po prostu "typową radiową sieczką", którą nadaje znakomita większość popularnych rozgłośni komercyjnych. Takie muzyczno-reklamowe radio można w dowolnym momencie włączyć, w dowolnym wyłączyć - idealne do słuchania w samochodzie czy u fryzjera.

Wzrastająca popularność kieszonkowych odtwarzaczy cyfrowej muzyki typu iPod sprawiła jednak, że sytuacja uległa odwróceniu. Taki odtwarzacz człowiek często ma przy sobie, kiedy mu się akurat nudzi i chętnie posłuchałby czegoś ciekawszego od radia w "formacie AC" - na przykład fabularnego słuchowiska czy dźwiękowego felietonu. W zatłoczonym autobusie nie zawsze jest miejsce na rozłożenie książki, ale zawsze jest miejsce na założenie słuchawek.

Stąd idea najlepiej opisana przez angielskie słowo - "podcasting", co można dosłownie przetłumaczyć jako "podpowszechnianie". "Broadcasting" to rozpowszechnianie sygnału radiowego czy telewizyjnego, "podcasting" to rozpowszechnianie tylko wśród użytkowników urządzeń typu iPod.

Jak to często bywa w historii techniki, przełom przyniosły nie tyle nowe wynalazki, co wymyślenie tak prostego sposobu ich obsługi, by poradził z nią sobie każdy. Prekursorem "podkastów" były tzw. audioblogi. Gdyby ktoś chciał słuchać ich z przenośnego odtwarzacza, musiałby sam sprawdzać w internecie, czy nie pojawił się nowy odcinek, a potem ręcznie kopiować go na odtwarzacz. Nic dziwnego, że - chociaż technologia była już w XX w. - to jednak zjawisko było mało popularne.

Dziś wiele programów potrafi całą robotę wykonać za użytkownika. Taką możliwość ma obsługujący iPoda program iTunes, posiadacze innych urządzeń mogą używać darmowego programu Juice lub przeglądarki internetowej Opera. Wystarczy kilka ruchów myszką i program "sam" będzie regularnie sprawdzać w internecie, czy pojawiły się nowe odcinki interesujących nas audycji, i ściągać je na odtwarzacz - byśmy słuchali ich wtedy, kiedy nam wygodnie.

Od zeszłego roku Polskie Radio oferuje podkasty zawierające różne popularne audycje: "Salon polityczny Trójki", "Sygnały dnia", "Z kraju i ze świata". W tej formie dostępna jest nowa radionowela radiowej "Jedynki", czyli "Motel w pół drogi", oraz programy edukacyjne - np. kursy językowe emitowane w Radiu Bis.

Do słuchania tych podkastów wystarczy komputer podłączony do internetu. W ten sposób Polskiego Radia można słuchać bez płacenia abonamentu RTV w dowolnym miejscu kuli ziemskiej - co jest szczególnie ważne dla "obywateli IV RP" w Irlandii czy w Niemczech. Emigranci mogą też tworzyć audycje słuchane w Polsce, jak na przykład amerykański podkast "Polskie Detroit" czy brytyjskie "Radio Orla".

Polski internauta ma oczywiście dostęp do podkastów tworzonych na całym świecie. Te zaś pokazują, jak dzięki internetowi odradza się koncepcja staroświeckiego radia autorskiego. Na przykład w satelitarnym radiu XM od niecałego roku Bob Dylan prowadzi genialną autorską audycję "Theme Time Radio Hour", w której puszcza i komentuje różne piosenki ze swojej płytoteki połączone pozornie absurdalnie kluczem, jakim jest temat tekstu.

Mogą to być piosenki, które mają jakąś liczbę w tytule ("Seven Nation Army" White Stripes, "One Love" Boba Marleya" i "Revolution Number Nine" Beatlesów") albo traktują o czasie ("September Song" Lou Reeda, "Armagedion Time" Willie Williamsa, "Two Years Of Torture" Raya Charlesa). W jednej audycji mogą się spotkać reggae, blues, song Bertolda Brechta i muzyka konkretna. Łączy je to, że wszystkie lubi Bob Dylan i o każdej ma coś ciekawego do powiedzenia. Cykl Dylana doczekał się nawet amatorskiego dopełnienia - podkastu "Dreamtime", którego autor komentuje audycje Boba Dylana, dodając różne wyszperane przez siebie smaczki na temat piosenek i epok, z których pochodzą.

Podkasty bowiem - tak jak blogi - są przeznaczone przede wszystkim dla amatorów, którzy chcą się dzielić ze światem swoimi zainteresowaniami. W Polsce popularnością cieszy się podkast "Glosa" poświęcony nowościom książkowym albo "Celuloid" o nowych filmach. "Swój" podkast ma już każda szanująca się drużyna piłkarska.

Tak jak blogi podkasty to medium bardzo demokratyczne. Do ich tworzenia wystarczy komputer z mikrofonem - choćby takim, jakiego używamy do programów komunikacyjnych typu Skype. Oprogramowanie do tworzenia podkastów jest dostępne legalnie za darmo, podobnie jak oprogramowanie do ich słuchania. Jeśli ktoś marzy o tym, by zrobić karierę jako mistrz radiowego mikrofonu - nigdy nie było to prostsze...

podkasty polskiego radia:

http://www.polskieradio.pl/podcast/

"Glosa" - podkast książkowy:

http://www.glosa.info/

"Celuloid" - podkast filmowy:

http://celuloid.com/

ogólnoświatowy katalog podkastów:

http://www.podcast411.com/

polska edycja międzynarodowego katalogu:

http://www.podlog.pl

polskie forum dyskusyjne miłośników podkastów:

http://www.polskipodcast.pl

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.